(Isia, 34 miesiące)
Matka: Zjadłaś swoją bułeczkę?
Isia: Tak. I wytrąbałam wszystkie okruszki.
*
M: I co robimy w związku z tym?
I: Kaszki.
M: Jakiej kaszki?
I: Jadającej.
M: A jaka to jest kaszka jadająca?
I: Ty ją gotujesz, a ja ją zjadam.
*
M: Ciekawe czy zjadłbyś też brokułka, jakby go wymieszać z marchewką.
I: Ale on już dawno jadł brokułka! (pamięć jak mały komputer)
M: Tak, ale mu nie smakował.
I: Ale może następnym razem będzie mu smakował. Jak będzie większy. Nie taki ciamkający się brokuł, tylko taki gryziący się brokuł…*
Ojciec łaskocze Gucia.
I: Tata, nie baw się dzieckiem. Nie baw się dzieckiem! Czy ty mnie słyszysz? Puść dziecka! Gucio nie jest do bawienia.
T: A do czego jest Gucio?
I: Do zmieniania pieluchy i na spacery.
*
I: Tata, chodź coś zmajstrować.
T: Nie mogę teraz, bo muszę pozmywać.
I: Albo możesz teraz pójść coś zmajstrować, a później sobie pozmywasz.
*
M: Isiu, czy możesz nałożyć kotom suchą karmę?
I: Mamo, czy ty chcesz, żeby Klementyna zjadła dużo i pękła potem jak balon?
M: Zdecydowanie nie chcę.
I: A czy chcesz, żeby Zula pękła jak balon? Na pewno też zdecydowanie nie chcesz.
*
M: Wyłączamy bajki?
I: Tak, bo jestem już naoglądana!
*
M: Isiu, pomożesz mi zrobić ciasto?
I: Tak! Jestem bardzo z tego powodu zachwycona! Tylko znajdę sobie śliniaczek, żebym się nie ubrudziła. Tobie też pewnie się przyda. Mamo, jaki chcesz śliniaczek? Może ten, bo tu jest bardzo piękny miś… (Wyciąga śliniak z niedźwiadkiem). Widzisz, nawet jest uśmiechnięty.